Pielęgnacja ciała latem to coś, czemu warto poświęcić odpowiednio dużo czasu. Skóra odwdzięczy się za każdą poświęconą jej chwilę. Latem odkrywamy bowiem znacznie więcej ciała i tym samym narażamy skórę na działanie przeróżnych czynników, które w większości nie są dla niej korzystne.
PIĘKNE LATO, ALE NIEBEZPIECZNE
Kochamy lato! Słońce, woda, piękna przyroda, wypoczynek na łonie natury, pływanie łódką, wspinanie po górach, rowerowe wyprawy, wylegiwanie się na plaży – o tym marzymy przez cały rok. Kiedy więc już możemy, wykorzystujemy każdą wolną chwilę, by spędzić ją na łonie natury. O ile doskonale wpływa to na nasze samopoczucie, o tyle nasza skóra zmaga się w tym okresie z wieloma niebezpieczeństwami.
Niestety, częste kąpiele, zarówno wodne, jak i słoneczne naruszają naturalny płaszcz lipidowy, który chroni naszą skórę. Potrzebuje ona wtedy aż kilku godzin na jego odbudowanie, a po kąpieli słonecznej proces ten może być jeszcze dłuższy. Przyzwyczajeni jesteśmy, że codziennie dbamy o twarz. A co z ciałem? Jak przygotować je na takie zmagania? Jak powinna wyglądać pielęgnacja ciała latem? Czy można pomóc skórze odbudowywać płaszcz lipidowy szybciej?
FILTRUJ, ILE WLEZIE
Pierwsze przykazanie letniej pielęgnacji to kremy i balsamy z filtrem. Bez nich w zasadzie nie powinniśmy wychodzić z domu w słoneczne dni. Chyba że tylko przemykamy szybko do pracy czy na zakupy. Jeśli jednak zamierzamy spędzić na powietrzu więcej czasu, krem do twarzy i balsam do ciała z filtrem UV to po prostu „must have”. Nie ma tu znaczenia miejsce, w którym zamierzamy przebywać. Nawet w lesie promienie słoneczne mogą nas dosięgnąć. Trzeba pamiętać, że promieniowanie UVA to aż 95% całego promieniowania ultrafioletowego i że występuje przez cały rok. Promienie UVA przenikają wszystko, nawet szyby, nie mówiąc o naszym naskórku. To właśnie one są odpowiedzialne za powstawanie wolnych rodników i fotostarzenie się skóry. Latem dodatkowo narażamy się na promieniowanie UVB, które co prawda nie przenika przez szyby, ale zdecydowanie przenika przez naskórek. To właśnie ono odpowiada za opaleniznę, która jest niczym innym jak łagodnym oparzeniem słonecznym.
O ile przez UVA nie mamy możliwości ochronić się inaczej niż unikając słońca, co przecież byłoby absurdem. O tyle w przypadku UVB możemy zadziałać właśnie filtrami. Dlatego latem koniecznie należy się zaopatrzyć w dobre kosmetyki z filtrami SPF co najmniej 15-25, które dają ochronę na poziomie średnim.
Całość znajdziesz tutaj.
źródło i fot: https://blog.resibo.pl/