– Zielona kawa z tabaką to nasza pierwsza linia kosmetyków tak mocno unisex. Sprawiliśmy, że składniki kojarzone z nałogami stały się tu pozytywne, a nie negatywne i szkodliwe – mówią Anna Rutkowska-Didiuk i Anna Didiuk, założycielki marki MOKOSH. Zapytaliśmy je nie tylko o nową kolekcję, ale także projekt #ZiemiaToDom, usługi kontraktowe i obecność na rynkach zagranicznych.
-
Nowa kolekcja marki MOKOSH to Zielona kawa z tabaką dla niej i dla niego. Czego możemy się po niej spodziewać?
Zielona kawa z tabaką to nasza pierwsza linia kosmetyków tak mocno unisex. Otrzymujemy pochwały zarówno od kobiet oraz mężczyzn, którzy cenią wytrawne i bardzo głębokie zapachy.
Kolekcję reprezentują dwa produkty: Balsam do twarzy i ciała oraz Peeling solny do ciała. Ich wyróżnikiem bez wątpienia jest zapach, ale też skład. Sprawiliśmy, że składniki kojarzone z nałogami stały się tu pozytywne, a nie negatywne i szkodliwe.
Liście tytoniu szlachetnego zanurzyliśmy w oleju konopnym – to doskonałe połączenie antyoksydacyjne i ochronne dla skóry. W całej gamie olei zawartych w kolekcji warto wyróżnić te z zielonej kawy, baobabu czy kozieradki, które zapewniają odżywienie i znacząco poprawiają kondycję skóry.
Warto wspomnieć również o zapachu. To ziołowo-balsamiczne nuty, które zdecydowanie dodają pewności siebie, ale w bardzo taktowny i elegancki sposób. Niektórzy opisują balsam z tej linii jako perfumy w kremie, a to za sprawą olejku eterycznego z Paczuli. To zapach, który pokochają pewne siebie kobiety oraz ceniący wyjątkowość mężczyźni.
- Na stronie podkreślacie, że receptury produktów MOKOSH są owocem wspólnej pracy technologów i kosmetologów. Dlaczego tak ważna jest współpraca tych dwóch grup specjalistów?
Jak w każdej pracy zespołowej, liczy się burza mózgów i kreatywność! Uwielbiamy tworzyć nowe produkty, które stają się później ukochanymi kosmetykami naszych klientek i klientów. Chcemy, by nasze kosmetyki były jak najbardziej unikatowe, a zarazem jak najbardziej bezpieczne i skuteczne. Wymiana spostrzeżeń, pomysłów i doświadczeń technologów i kosmetologów pozwala na rozwój linii produktowych i świadomości ekologicznej całego zespołu.
Obie grupy specjalistów mają wiedzę z innego zakresu, a przy tworzeniu kosmetyków nie możemy sobie pozwolić na brak świadomości w którymkolwiek z tych obszarów. Pamiętajmy też, że wiele z naszych produktów powstało w wyniku konsultacji z naszymi odbiorcami. Słuchamy otoczenia i analizujemy możliwości, a te nie mają granic – przynajmniej nie w MOKOSH.
- A jak opakowania po kosmetykach MOKOSH mogą być powtórnie wykorzystane?
Ekologia to jeden z głównych filarów naszej marki. Jeżeli chodzi o opakowania to mamy dwie możliwości. Aby zredukować ilość odpadów na świecie umożliwiamy naszym klientom zwrot opakowań po zużytych produktach bezpośrednio do nas lub w punktach odbioru. Listę punktów znajdziecie na mokosh.pl w zakładce naszego sztandarowego projektu #ZiemiaToDom. Oddane opakowania przechodzą przez proces oczyszczania, odtłuszczania i podwójnej sterylizacji, a następnie wykorzystujemy je w laboratorium do badań, testów lub ponownej produkcji.
Zachęcamy też do wykorzystywania naszych opakowań w domach. Tutaj kreatywność nie zna granic. Często dostajemy informacje od naszych klientek, że wykorzystują je gdy jadą na wakacje i nie chcą zabierać pełnych pojemności kosmetyków. Wykorzystują je jako pojemniki na przyprawy do kuchni, świeczniki, skrytki na drobiazgi czy mini doniczki! Każdy sposób jest dobry.
- Wspomniałyście o projekcie #ZiemiaToDom? Na czym konkretnie on polega?
Nasz projekt #ZiemiaToDom to przede wszystkim projekt niekomercyjny. To działania edukacyjne mające na celu szerzenie świadomości ekologicznej w społeczeństwie. Podkreślę słowo niekomercyjny, bo ekologia jest obecnie często wykorzystywana jako kampania marketingowa i nie zawsze jest stałym elementem kultury organizacyjnej.
W MOKOSH prowadzimy możliwość zwrotu opakowań – ale nie oferujemy za to kolejnych próbek, bo nie chcemy przez to sprzedawać, a nauczać pewnej postawy. Pomaganie jest naturalne – tutaj beneficjentem działań jest Ziemia.
Dlatego do pakowania zamówień nie używamy folii bąbelkowej ani taśmy plastikowej. Zastąpiliśmy je ekologiczną tekturą (w przypadku zamówień hurtowych) oraz drewnianą watą (przy zamówieniach detalicznych). Kartoniki, w jakie pakujemy słoiczki, są wykonane z materiałów z recyklingu. Wprowadziliśmy filtry i uzdatnianie wody w naszej siedzibie, aby nie zamawiać wody w plastiku. Każdy pracownik otrzymuje również szklany bidon, aby picie wody było jeszcze przyjemniejsze. Prowadzimy warsztaty dla dzieci i młodzieży, a także dla seniorów. Jest tego naprawdę dużo i m.in. dlatego zachęcam do odwiedzenia naszej strony. Znajdziecie tam opis tego, co robimy, ale też podpowiedzi, jakie kroki może wykonać każdy z nas. Przykładowo zastąpić w biurach foliowe koszulki papierowymi przekładkami. Zachęcamy do dzielenia się swoimi pomysłami.
- Teraz już chyba rozumiem dlaczego na swoją patronkę wybrałyście starosłowiańską Mokosz, boginię ziemi, wilgoci, urodzaju i płodności…
Ekologia jest dla nas bardzo ważna. Do tego chciałyśmy, żeby nasza firma kojarzyła się niezmiennie ze słowiańskością. Niezwykle ważne było dla nas czerpanie z natury pełnymi garściami, przede wszystkim w kontekście inspiracji. Ziemia to nieocenione i niedocenione bogactwo, które postanowiłyśmy odkrywać i sprawić, by było naszym motorem do działania. Każda z nas, kobiet, chce się czuć jak bogini w każdej sytuacji. My jesteśmy po to, by tak się stało.
- A skąd pomysł na oferowanie usług kontraktowych?
Właściwie to było naturalne następstwo w rozwoju naszej firmy. Posiadanie własnego parku maszynowego daje swobodę produkcyjną, bezpieczeństwo i doskonałą kontrolę jakości. Zwiększają się również ilości produkowane na raz i dzięki temu mamy dostępność maszyn, którą chętnie się dzielimy.
Wiemy z autopsji, że start firmy kosmetycznej wraz z urządzeniami jest prawie niemożliwy – zwłaszcza przy przedsiębiorstwach, które nie są zewnętrznie finansowane (jak MOKOSH). Obserwujemy rynek, widzimy nowe marki, ale wiemy też, że wiele marek nie powstaje, bo wydaje się, że potrzebne są maszyny. Nic bardziej mylnego – wystarczy skontaktować się z MOKOSH i dopracować szczegóły.
Mamy intensywny kalendarz produkcyjny dla marek hotelowych, dziecięcych lub takich, których twarzą jest znana osoba. Największe projekty to kosmetyki naturalne marek dla dużych sieci handlowych i nad takimi też już pracujemy. Cieszy nas rosnąca świadomość w obrębie naturalnej pielęgnacji. To „wymusza” na producentach dbałość o składy i transparentność wobec klientów.
- Jak wygląda obecnie Wasza obecność na rynkach zagranicznych?
Jesteśmy coraz bardziej widoczni na rynkach zagranicznych. Kosmetyki MOKOSH znalazły się już w krajach takich jak: Hiszpania, Irlandia, Islandia, Włochy, Rosja czy Ukraina. Zależy nam na dalszym rozwoju, dlatego coraz bardziej doskonalimy swoje umiejętności i skupiamy swoją uwagę na działaniach eksportowych. Bierzemy udział w międzynarodowych targach kosmetycznych, a tam odbiór naszej marki jest bardzo dobry. Mierzymy wysoko i chcemy być najlepszą wizytówką Polski na międzynarodowym rynku kosmetyków naturalnych. Jesteśmy dumne z obecności w takich magazynach jak m.in. British Vogue, Harper’s Bazaar UK czy Cosmopolitan Ukraine. To dla nas ogromne wyróżnienie.
Rozmawiała Karolina Jakubiec, redaktor portalu SerwisKosmetyczny.pl
fot: Mokosh